środa, 29 grudnia 2010

Ostra broń dla każdego.

Felieton o zasadności dopuszczenia do użycia w ruchu drogowym opon zimowych z kolcami.
Nie da się ukryć – za rok znowu zima. Jak zawsze zaskoczy drogowców, piewców efektu cieplarnianego wykończy mrozami, a dzieciom pozwoli ulepić bałwana. Dorośli nie muszą lepić, bo wystarczy, że włączą telewizor, aby kilka okazałych sztuk zobaczyć w kolorze. Łańcuchy na koła staną się produktem deficytowym, jak onegdaj sznurek do snopowiązałek. Ten sznurek którego nie było i uśmiechnięte traktorzystki wykonujące trzysta procent normy mało kto już pamięta, ale zimę pamięta każdy, kto żyje chociaż rok. Bo przecież zima to taka świecka tradycja. Obchodzimy ją co roku.

Po raz kolejny wyjedziemy na nasze skoleinowane drogi pokryte szklaneczką i ślizgając się przy każdym starcie ze świateł z szybkością żółwia popełzniemy do roboty. - Przy takim tempie, notorycznych stłuczkach i zatorach z buksujących aut korków zapewne nie ubędzie. Może jeszcze ze dwa mosty z powodu złego stanu technicznego zamkną. Samo życie.

Jeżeli już nic nie da się zrobić z drogami (ponoć jakiś Polak mały za nie odpowiada – ale to rozumiem: same nie odpowiedzą, bo ich przecież nie ma), to albo trzeba zawczasu kupić łopaty drogowcom, żeby się odkopali, jak ich zasypie, albo może należałoby pozwolić narodowi używać przeciwko zimie broni ostrej - opon z kolcami.

To już nie takie kolce jak kiedyś, kiedy ktoś z rady państwa, zalękniony słabością zrobionych ze smoły z żużlem ścieżynek między polami zakazał ich użycia. Ówczesne kolce wyglądały jak nie przymierzając nos Pinokia w wersji socrealistycznej - stalowej. Dzisiaj, w wyniku postępu w technologii produkcji opon kolce są niewielkie, mało wystające i potrafią chować się w oponie, gdy nacisk na nie przekroczy pewną wartość. Innymi słowy nie są one w stanie zniszczyć nawet podłego polskiego asfaltu. Natomiast ostry kształt ich główek, duża twardość i inteligentne rozłożenie na powierzchni opony powodują, że kolce nie muszą być wielkie, aby być niezmiernie skuteczne. A przy tym są ciche i pozwalają na jazdę z naprawdę dużymi prędkościami – nawet 160 km/h. Podczas jazdy po asfalcie nie czuć żadnej różnicy w stosunku do zwykłej zimowki, jak również opony nie zużywają się szybciej. Takie zimówki to niewyobrażalna różnica w poziomie bezpieczeństwa i spokojne nerwy. Nawet na lodzie naciskam na gaz – przyśpiesza. Naciskam na hamulec – hamuje. Skręcam – skręca. Czy nie o to chodzi?

Zapytacie, skąd to wiem? Zdobędę się na odwagę i powiem – wiem z autopsji. Jeżdżę w zimie na takich oponach. Tak, Ireno, to ja jestem tym aspołecznym szwarccharakterem, któremu coś z auta wypadło – kodeks drogowy. Jeżdżę na kolcach, a mówiąc inaczej – bardziej cenię sobie życie swoje i swojej rodziny, niż bezduszne przepisy, które istnieją tylko dlatego, że wymyślił je ktoś w czasach głębokiej komuny, a dziś brakuje odważnych, aby ten przepis znieść i zwiększyć nasze szanse na śliskich i zaśnieżonych drogach. Mam tylko nadzieję, że za taką nieprawomyślność nie trafię na czarną listę CBA (Wysoki Sądzie, przysięgam – p. Krauze nie znam).

Poznałem natomiast te opony, gdy zacząłem prowadzić firmę w Szwecji. W krajach skandynawskich są one powszechne i całkowicie legalne. Na północy ludzie w znaczącej większości jeżdżą cały rok na oponach z kolcami, a w drogach nie ma żadnych kolein! Kolce niszczą drogi? To fikcja! Myślę, że nasi decydenci nawet mogą pozwolić sobie na służbowy dwutygodniowy wyjazd roboczy do Szwecji na nasz koszt, żeby naocznie przekonać się, że opony z kolcami zwiększają bezpieczeństwo na drogach (na czym ponoć politykom zależy), zamiast jechać na Hawaje celem krzewienia demokracji lub na Seszele aby popularyzować hodowlę buraka cukrowego.

A teraz już na poważnie. To jest odezwa. Politycy! Tej zimy pewnie jeszcze trochę ludzi zakończyło swoją podróż w sposób ostateczny na drzewach czy w czołowych zderzeniach. W ich przypadku nie zdążycie już ze zmianą przepisów dopuszczających użycie opon z kolcami. Szkoda tych żyć sprzedanych za nieistniejące ryzyko zniszczenia jakże cennego w porównaniu z życiem ludzkim asfaltu. Ale pomyślcie o nas chociaż w przyszłym roku – dajcie nam, kierowcom prawo do ostrej broni!

Parę uwag o akumulatorach

Jak podaje yolmar.pl - serwis dystrybutora znakomitych akumulatorów firmy Centra, każdy kierowca średnio co 2-4 lata staję przed koniecznością wymiany akumulatora w swoim pojeździe. Pojawia się problem - wiadomo różne auta, różne wymagania, różne akumulatory. Kierowcy...
Jak podaje yolmar.pl - serwis dystrybutora znakomitych akumulatorów firmy Centra, każdy kierowca średnio co 2-4 lata staję przed koniecznością wymiany akumulatora w swoim pojeździe. Pojawia się problem - wiadomo różne auta, różne wymagania, różne akumulatory. Kierowcy parametry nowych akumulatorów dobierają głównie na podstawie starych. Wszystko w porządku dopóki nie okaże się, że starych parametrów nie można odczytać, bądź są one źle dobrane. W takiej sytuacji, jeśli nie posiadamy odpowiedniej wiedzy, powinniśmy poradzić się sprzedawcy w sprawdzonym punkcie sprzedaży.

Należałoby wspomnieć jeszcze o samej eksploatacji akumulatora oraz dbaniu o jego dobry stan. Różnie to z tym bywa. Niektórzy kierowcy robią to sami, inni powierzają sprawę fachowcom (stacjom obsługi, elektrykom), trzecia grupa to ludzie, którzy liczą na tzw. samoobsługowość akumulatorów. Tak naprawdę chodzi o częstość uzupełniania wody w elektrolicie, a nie o brak obowiązku kontrolowania parametrów akumulatorów.

Pamiętajmy zatem o naszych akumulatorach.

Jak dobór opon, odpowiednia ich konserwacja i wymiana wpływa na bezpieczeństwo.

Dobór właściwego ogumienia do posiadanego pojazdu jest kluczowy dla bezpieczeństwa kierowcy oraz komfortu jazdy. Nowoczesne samochody są wyposażone w wysoko zaawansowane systemy bezpieczeństwa, które poprawiają sterowność, przyczepność i hamowanie, ale bez odpowiedniego ogumienia nie spełnią swojej roli.
Jeśli kupujemy auto w salonie jest ono wyposażone w oryginalne ogumienie, które posiada homologację do tego samochodu. Oznacza to, że przeprowadzono testy sprawdzające zachowanie się http://www.opony.pl opon danej marki, o konkretnej specyfikacji (rozmiar, indeks prędkości, indeks nośności) zamontowanych w naszym samochodzie. Dlatego przy zakupie kolejnego kompletu opon należy sugerować się oponami, które użytkowaliśmy do tej pory. W książce pojazdu powinien być zawsze wpisany rozmiar oryginalny oraz zamiennik dedykowany przez producenta samochodu. Jeśli chcemy wybrać inny rozmiar opon w celu osiągnięcia efektu wizualnego trzeba taką decyzję skonsultować z autoryzowanym serwisem ogumienia. W przypadku zakupu auta na rynku wtórnym również powinniśmy zasięgnąć fachowej porady. Przy wyborze zamienników podstawowa zasada jest taka, że różnica w średnicy koła po zastosowaniu zamiennika nie może przekraczać 2% w stosunku do oryginału.

http://www.opony.pl Opony należy wymieniać gdy głębokość bieżnika osiągnie wartość 1,6mm w przypadku opon letnich oraz 4 mm w przypadku opon zimowych. Przy oponach zimowych dodatkowo trzeba zwracać uwagę na stan „lamelek” czyli falistych nacięć na bieżniku, które są odpowiedzialne za przyczepność na śliskiej nawierzchni. Oprócz głębokości bieżnika konieczna jest wizualna ocena opony, wszelkie pęknięcia, zarówno wzdłużne jak i poprzeczne oraz wybrzuszenia, mogą być oznaką uszkodzenia opony. W przypadku jakichkolwiek podejrzeń co do stanu technicznego, zaleca się konsultację w autoryzowanym serwisie.

Konserwacja opon nie jest skomplikowana i polega przede wszystkim na właściwym ich użytkowaniu. Oznacza to dbanie o właściwe ciśnienie w oponach, ponieważ jego niedobór, co zdarza się najczęściej, powoduje nierównomierne oraz przyspieszone ich zużywanie się. Jednocześnie zwiększone opony toczenia przyczyniają się do nadmiernej konsumpcji paliwa przez nasze auto. Istotny wpływ na stan techniczny ogumienia ma zawieszenie samochodu. Niewłaściwa geometria lub zużyte amortyzatory również przyczyniają się do przyspieszonego zużycia opon. Zmorą dla posiadaczy samochodów wyposażonych w zawieszenie wielowahaczowe jest ząbkowanie opon, czyli ich nierównomierne zużycie na krawędziach – do tego typu zawieszenia najodpowiedniejsze są opony z bieżnikiem asymetrycznym.

Wymiana http://www.opony.pl opon powinna przebiegać w autoryzowanych serwisach ogumienia, gdzie będziemy pewni fachowej obsługi ponieważ właściwy montaż i wyważenie opon ma również wpływ na prawidłową, dalszą eksploatację.

Nie należy lekceważyć roli jaką pełnią opony w samochodzie. Właściwy dobór ogumienia jest bardzo istotny ze względu na bezpieczeństwo oraz komfort jazdy.

Sprowadzenie samochodu z USA

Wiele osób spotyka się z firmami oferującymi sprowadzanie samochodów z USA jednak wydaje im się, że jest to drogie i nieopłacalne. Po co sprowadzać samochód z za oceanu jak można go kupić na miejscu w Polsce ? Po to....
Jako, że import aut z USA jest jedną z moich pasji którą zajmuje się od kilku ładnych lat postaram się przybliżyć ten temat osobą, które się w tym nie orientują, bo może chcieliby skorzystać z takiej rewelacji cenowej jaką oferuje rynek amerykański. Zacząć należy od tego, jaka jest różnica cenowa między samochodem kupionym u nas w Polsce, czy europie a samochodem sprowadzonym z USA. Wydaje się to główne i zasadnicze pytanie: Czy to się w ogóle opłaca? Odpowiedz jest bardzo prosta: opłaca się. Im droższy samochód tutaj w Europie tym większa różnica między jego ceną za oceanem i tym bardziej opłaca się jego import. Dla przykładu mogę podać, że samochód o wartości 150 tys zł można kupić w USA za jedynie 70tys zł - do czego dojdą pewne opłaty związane z jego przewiezieniem do naszego kraju, ale i tak wyjdzie o dużo mniej niż byśmy kupili go w europie.
Co w takim razie należy doliczyć do ceny, kupowanego samochodu w USA i na jakie rzeczy należy zwracać uwagę. Najlepszym sposobem na wyjaśnienie tych kwestii jest przedstawienie przykładowego sprowadzenia samochodu z USA. Do przykładu posłuży nam Chrysler 300c z silnikiem sportowym SRT8 o mocy ponad 430 KM. Na wstępie podkreślić należy że jest to specjalna sportowa wersja modelu 300c. Cena tego samochodu na rynku Europejskim to okolice 200 tys zł. Nie zagłębiając się już w szczegóły odnośnie wyposażenia, gdyż staje się ono sprawą groszową. Mając wypatrzony model zgłaszamy się do firmy oferującej import aut z USA podając jego model, markę, rok i nasze wymagania. Po kilku dniach otrzymujemy konkretną ofertę. Chrysler 300c, rok 2008, praktycznie bez przebiegu, pełne wyposażenie za cenę 130 tys zł. Czy to możliwe ? Że możemy zaoszczędzić 70 tys zł na takim samochodzie a firma podstawi nam go pod same drzwi gotowego do rejestracji? Tak, trudno w to uwierzyć ale takie są realia. Zwrócić uwagę trzeba na to, że cena tego modelu w usa będzie w granicach 40 tys $, czyli przy ostatnim kursie dolara około 80 tys zł. Wszytko podaję w przybliżeniach, bo nie warto się zagłębiać i wyliczać co do złotówki koszta skoro jest to tylko przykład. Wracając do ceny, 80 tys zł w USA zwrócić uwagę można na to, że dodatkowe opłaty wynoszą około 50 tys zł. Co składa się na te opłaty? Często zgłaszają się do mnie osoby chcące sprowadzić samochód z USA, które podsyłają mi link z aukcji eBay samochodu za 10tys $ mówiąc: dam max 22 tys zł. Tak, 22 tys zł będzie kosztował ten samochód ale do niego trzeba doliczyć szereg opłat.
Wracając do pytania co się składa na cenę należałoby od początku prześledzić sposób działania. Następuje zakup samochodu w USA, gdzie należy wysłać przedstawiciela, który ten samochód sprawdzi - tu doliczana jest opłata dla tej właśnie osoby - często około 500$. W przypadku zakupu kolejną opłatą jaką należy doliczyć jest transport do Europy, często do Bremerhaven - port w Niemczech, jest to kwota około 100-1500$. Gdy po kilku tygodniach samochód przypłynie do portu trzeba jechać go odebrać, z czym wiążą się kolejne opłaty: dojazd do Niemiec, opłaty portowe podatki takie jak cło, akcyza, VAT, tymczasowe tablice i transport do Polski. To wszystko składa się na cenę samochodu, który dostarczany jest pod same drzwi gotowy do rejestracji. Choć opłat tych jest sporo a nasz rząd widząc, że Polacy zaczynają kupować samochody w USA stara się wprowadzać dodatkowe, głupkowate opłaty jak homologacje itp to i tak można powiedzieć, że import samochodów z USA jest jak najbardziej opłacalny.

Samochody sprowadzane bedą tańsze o 500 zł ???

Unia europejska uznała opłatę recyklingową dla samochodów w wysokości 500 zł jako niezgodną z przepisami unijnymi i tym samym zakwestionowała zasadność pobierania opłaty recyklingowej od sprowadzanych samochodów. Polski rząd nie kwestionuje stanowiska Brukseli w tej sprawie, zatem wygląda na to, że takie auta będą teraz tańsze.
Decyzja o wstrzymaniu pobierania opłaty recyklingowej jest dotkliwa dla budżetu Państwa, natomiast bardzo korzystna dla wszystkich, którzy nie tylko zamierzają sprowadzić używany samochód z Zachodniej Europy ale również dla tych którzy już stali się posiadaczami takiego auta i którzy sprowadzili do Polski samochody używane. Rząd bowiem będzie musiał zwrócić wszystkim, od których taka opłata została pobrana, łącznie to prawie miliard siedemset złotych.
Aktualne polskie przepisy mówią, że opłata recyklingowa powinna być pobrana od każdego samochodu używanego sprowadzonego do Polski. Oplata taka jest pobierana od roku 2006 przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Do tej pory opłatą zostało objętych prawie trzy i pół miliona samochodów zagranicznych.
Podstawą do zakwestionowanie opłaty recyklingowej stała się niezgodność tego przepisu z Dyrektywą nr 2000/53WE, która dotyczy pojazdów wycofywanych z eksploatacji. Unia stoi na stanowisku, że o demontaż i utylizację samochodów wycofywanych z eksploatacji powinni być odpowiedzialni importerzy nowych samochodów oraz ich producenci. To na podmiotach wprowadzających auta na rynek powinien ciążyć ten uciążliwy przepis.
Rząd Polski w tej sprawie negocjuje z Brukselą ale wydaje się być przesądzonym fakt, iż przyjdzie mu wrócić pobraną opłatę wszystkim, którzy ja uiścili. Dodatkowo Polsce grożą z tego tytułu poważne sankcje unijne.
Co do polskiej wykładni prawnej to firmy wprowadzające samochody na rynek nie muszą płacić opłaty recyklingowej, muszą natomiast ją uiszczać podmioty sprowadzające do kraju mniej niż 500 samochodów rocznie. Zatem ustawa z 20 stycznia 2005 roku nakłada obowiązek zapłacenia 500 zł na każdego kierowcę, który sprowadzi na własny użytek używany samochód z Zachodu.
Przepis mówiący, że podmiot sprowadzający ponad pół tysiąca samochodów jest zwolniony od opłaty recyklingowej przeczy całkowicie idei ochrony środowiska. Powoduje bowiem, że to właśnie ten, kto w sposób najbardziej negatywny wpływa na zanieczyszczenie środowiska jest z tej opłaty zwolniony, natomiast osoba, która sprowadza jeden samochód na własny użytek musi odprowadzić opłatę 500 zł, która niejednokrotnie bardzo podwyższa koszt całej operacji z punktu widzenia indywidualnego obywatela.

Platforma ePUAP czyli jak sprawdzić czy samochód nie jest kradziony...

Kupując używane samochody zawsze jest ryzyko, że czterokołowy obiekt naszego pożądania może okazać się pułapką. Jak zatem sprawdzić czy kupując samochód z drugiej ręki nie narażamy się na nieprzyjemności?

Nowelizacja ustawy o informatyzacji, która w czerwcu zmieni również przepisy o ruchu drogowym wprowadzi również nieodpłatną możliwość sprawdzenia przez każdą zainteresowaną osobę, która nosi się z zamiarem kupna samochodu używanego.

Poprawność danych a więc wiarygodność dokumentów samochodu i samego auta będzie sprawdzana na tzw platformie ePUAP. Dokładniej mówiąc będzie można tam sprawdzić dane dotyczące marki samochodu, numeru dowodu rejestracyjnego oraz jego serii lub pozwolenia czasowego, numer VIN, datę rejestracji.
Nowelizacja ustawy, która w marcu 2010 ma zostać podpisana przez prezydenta RP, a wejdzie w życie po upływie trzech miesięcy od podpisania, pozwoli na całkowicie bezpieczny zakup używanego samochodu z tzw drugiej ręki poprzez właśnie weryfikację danych samochodu zawartych w karcie pojazdu i dowodzie rejestracyjnym z danymi figurującymi w ewidencji pojazdów.
W obecnej chwili taka weryfikacja samochodu przez kupującego jest również możliwa, lecz jest bardzo trudna do przeprowadzenia i czasochłonna. W związku z tym w ogromnej większości przypadków ta procedura jest po prostu zaniechana przez kupujących. Jak wiadomo skutki tego mogą ujawnić się nawet po kilku latach od momentu zakupu samochodu i mogą być bardzo dotkliwe i nieprzyjemne dla obecnego właściciela pojazdu. Jeżeli bowiem okaże się, że dany samochód używany  jest kradziony, to jest on konfiskowany niezależnie od okoliczności, w jakich znalazł się on w posiadaniu obecnego właściciela. Pewnego rodzaju wyjściem z sytuacji jest udanie się dna policję przed zakupem samochodu i sprawdzenie czy dany pojazd widnieje w krajowym rejestrze samochodów skradzionych. Nie daje on niestety stuprocentowej pewności.
Samo sprawdzenie samochodu w Centralnej Ewidencji Pojazdów nie chroni całkowicie przed zakupem kradzionego auta, ponieważ ostatecznie może się okazać, że dane samochodu zgadzają się z tymi, które figurują w Centralnej Ewidencji Pojazdów, a samochód i tak może okazać się kradziony. Notuje się bowiem przypadki, kiedy to oszuści podrabiają dokumenty istniejącego samochodu. Tworzą jakby drugi taki sam samochód. Zgadza się w takim przypadku marka samochodu, kolor i rocznik, natomiast numery silnika lub numery VIN mogą być sfabrykowane. Bez fachowej ekspertyzy, nabywca takiego samochodu jest na przegranej pozycji i z pewnością nie uniknie kłopotów.
Tak więc od czerwca na platformie ePUAP będziemy mogli w czasie rzeczywistym sprawdzić wszystkie interesujące nas dane kupowanego samochodu.

Rejestracja samochodu sprowadzonego z zagranicy

Krok po kroku: formalności przy zakupie używanego samochodu osobowego sprowadzonego z Niemiec. (tłumaczenia - Urząd Celny: akcyza - Urząd Skarbowy: VAT - rejestracja)
Stając się posiadaczem upragnionego samochodu sprowadzonego z Niemiec otrzymujemy wraz z nim komplet dokumentów niezbędnych do zarejestrowania go w Polsce. Najczęściej jest to dowód rejestracyjny, karta pojazdu i dowód własności pojazdu (umowa sprzedaży lub faktura). W przypadku samochodu zarejestrowanego wcześniej w Niemczech powinniśmy mieć następujące komplety dokumentów: Fahrzeguschein, Fahfrzeugbrief, Kaufvertrag (Rechnung) lub Zulassungsbescheinigung Teil I, Zulassungsbesheiniugung Teil II, Kaufvertrag (Rechnung). Dokumenty te muszą zostać przetłumaczone przez tłumacza przysięgłego języka niemieckiego. W każdym przypadku najlepiej zgłosić się bezpośrednio do tłumacza a nie biura tłumaczeń. W ten sposób oszczędzamy na czasie i nie płacimy za pośrednictwo. Koszt tłumaczenia wynosi od 50 zł za komplet dokumentów.
Od momentu sprowadzenia samochodu do Polski mamy 14 dni na zgłoszenie się do Urzędu Celnego i opłacenie akcyzy (druk AKC-U). Podatek ten oblicza się od wartości pojazdu a jego aktualne stawki wynoszą: 3,1% - samochody o pojemności silnika do 2000 ccm i 18,6% - samochody o pojemności silnika powyżej 2000 ccm. Kupując auto, warto wcześniej zwrócić na to uwagę, by nie być zaskoczonym kwotą akcyzy. Urząd Celny w ciągu kilku dni wydaje zaświadczenie o zapłacie akcyzy, od którego trzeba jeszcze uiścić 17 zł opłaty skarbowej.
Musimy również zjawić się we właściwym Urzędzie Skarbowym i złożyć wniosek o wydanie zaświadczenia potwierdzającego, że nie mamy obowiązku uiszczenia podatku VAT od naszej transakcji (druk VAT-24). Po kilkudniowym oczekiwaniu otrzymujemy zaświadczenie. Jednak i tym razem płacimy opłatę skarbową: 160 zł.
Następnie należy wykonać badanie techniczne samochodu. Pod koniec września 2009 weszły w życie przepisy znoszące obowiązek przeprowadzania badań technicznych samochodów, które mają ważny termin przeglądu wykonanego za granicą. Okazuje się jednak, że w zależności od wymogów danego wydziału komunikacji, stację kontroli pojazdów i tak najpewniej musimy odwiedzić. Jeżeli niemieckie badanie techniczne jest jeszcze ważne, trzeba zrobić badanie okresowe albo tzw. specyfikację. W innym wypadku musimy mieć przegląd "zerowy".
Z kompletem dokumentów (tłumaczenie dokumentów samochodowych, zaświadczenia z Urzędu Celnego i Skarbowego, potwierdzenie przeprowadzenia badania technicznego) pozostaje nam zgłosić się do właściwego wydziału komunikacji. Tu przedstawiamy również dowód wpłaty opłaty recyklingowej (500 zł) i rejestrujemy samochód (opłata za wydanie dowodu rejestracyjnego i tablic rejestracyjnych to ok. 250 zł). Otrzymujemy tymczasowy dowód rejestracyjny, który po miesiącu możemy zamienić na właściwy dokument.
Cała procedura nie jest zbyt skomplikowana i z powodzeniem możemy przejść ją sami nawet w przeciągu kilku dni.
Szerokiej drogi...

Azot w oponie, wymóg czy nowinka?

Jak często spotykasz się z opinią o przewadze napełniania opon azotem zamiast powietrza atmosferycznego? Czy naprawdę ma to jakieś znaczenie czy to tylko sposób na dodatkowe zyski zakładów wulkanizacyjnych?
Koło w naszym samochodzie pełni ogromną rolę byśmy mogli się przemieszczać. To właśnie opona samochodowa ma bezpośredni kontakt z powierzchnią po której się poruszamy. Również wszystkie parametry jak jej jakość, wzór bieżnika, rozmiar mają bezpośredni wpływ na komfort i bezpieczeństwo jazdy. Nie bez znaczenia okazuje się też fakt czym napełnione są nasze opony.
Napełnianie opon azotem to nie nowe zjawisko. Badania na temat wpływu gazu, którym są napelnione opony prowadzono już w latach 60-tych ubiegłego wieku! Wyniki tych badań już wtedy potwierdzały techniczną i ekonomiczną zasadność zastąpienia powietrza azotem.
Co jest nie tak z powietrzem?
Ktoś mógłby powiedzieć: przecież w powietrzu jest 78% azotu, w czym więc problem?
Problem oczywiście w pozostałej części. Tlen z powietrza łatwo wchodzi w reakcje z gumą i przyśpiesza jej starzenie, czyli szybciej staje się ona krucha, twarda i mniej elastyczna. Dodatkowo znajdująca się w nim wilgoć powoduje korozję felg.
Nabijanie opon powietrzem przy urzyciu warsztatowej sprężarki powoduje wprowadzanie do środka opony wilgoci, oleju i innych zanieczyszczeń, które powodują m.in. korozję felgi i szybsze starzenie się wewnętrznych warstw gumy. W przypadku azotu z butli czy generatora problem z zanieczyszczeniami nie występuje.
Przewagą azotu jest też to, że jest gazem obojętnym chemicznie. Nie wchodzi w reakcje z materiałami, z których jest zbudowana opona, ogranicza korozję, a także utlenianie obręczy kół. Opona nabita azotem wykazuje mniejsze straty ciśnienia spowodowane uchodzeniem gazu przez mikroszczeliny w ogumieniu. Dodatkowo azot nie ma tendencji do zmiany objętości pod wpływem temperatury. Gwarantuje to, że ciśnienie w oponie jest cały czas stałe (właściwe), co przekłada się na wolniejsze zużycie opon i oszczędność paliwa.
Jedyny minus, z powodu którego mogę nie przekonać kerowców do zmiany nawyków jest koszt usługi nabijania opon azotem. Koszt ten to min. 20 zł za wszystkie koła. Biorąc pod uwagę, żę opony zmieniamy dwa razy do roku jest wydatkiem znikomym.

poniedziałek, 27 grudnia 2010

Gdy przydarza ci się kraksa

Kiedy w twoje ukochane auto uderza inne, ogarnia cię panika. W głowie mętlik, ręce drżą, adrenalina przyspiesza bicie serca. Sytuację często pogarsza jeszcze agresja ze strony drugiego kierowcy, który natychmiast obwinia cię za całe zdarzenie. Co masz wtedy zrobić?
 Przede wszystkim musisz się uspokoić. Najgorsza rzecz to dac się wyprowadzić z równowagi. Musisz więc sie opanować i działać z rozwagą.
Jak powinieneś się zachować zaraz po kolizji. Włącz światła awaryjne, wyłącz silnik i wysiądź z samochodu. Jeżeli ktoś został ranny wezwij pogotowie oraz policję. Jeśli samochód jest w niewielkim stopniu uszkodzony, postaraj się usunąć go z jezdni, by nie utrudniał ruchu. Jednak nie ruszaj samochodu gdy sa wątpliwości co do tego kto jest winny kolizji- poczekaj wtedy na policję, która oceni sprawę i wskaże winnego kolizji. Obejrzyj szkody. Może wcale nie jest tak tragicznie jak myślałeś i zamiast kompletnej demolki zobaczysz tylko lekkie wgniecenie. Na wszelki wypadek zrób jednak zdjęcie np. telefonem komórkowym. Zapytaj także osoby, które widziały całe zdarzenie czy w razie wątpliwości możesz liczyć na ich pomoc. Zanotuj ich dane oraz numer kontaktowy. Te informacje będą bardzo potrzebne w razie problemów z towarzystwem ubezpieczeniowym.
Winny kierowca musi napisac oświadczenie. Przeanalizuj całą sytuację i zastanów się jak doszło do wypadku i kto jest winny. To ma przeciez podstawowe znaczenie przy dochodzeniu odszkodowania od ubezpieczyciela i wpływa na wysokość zniżki. Niezaleznie od tego kto jest sprawcą trzeba spisać oświadczenie o winie. Nie ma problemu, gdy jedno z was ma taki wzór przy sobie. Mozna je wydrukować w Internecie i wozic przy sobie, bo nigdy nie wiadomo kiedy może sie przydać. Jeśli nie posiadacie takiego wzoru możecie spisać je sami. Jednak musi ono zawierać podpis sprawcy a także: wskazanie kto jest poszkodowanym a kto sprawcą, wasze dane, numwer polisy OC sprawcy, datę zawarcia umowy ubezpieczenia, numer rejestracyjny samochodu sprawcy. W oświadczeniu powinien także znaleźć się opis , jak doszło do wypadku, data i miejsce zdarzenia. Nalezy także wskazać co zostało uszkodzone. Oświadczenie oboje podpisujecie.

Co należy zrobić by dostać odszkodowanie. Z oświadczeniem idź do zakładu towarzystwa ubezpieczeniowego sprawcy i wypełnij druk zgłoszenia szkody. Ubezpieczyciel ma obowiązek w ciągu 7 dni poinformować cię jakie dokumenty musisz jeszcze donieść, aby ustalić wysokość odszkodowania. Poza tym na pewno będzie także chciał umówić się na oględziny uszkodzonego samochodu. Odszkodowanie powinieneś otrzymać w ciągu 30 dni od zgłoszenia.

Kiedy przysługuje ci samochód zastępczy. To oczywiście zależy od polisy jaką posiadasz. Jeśli masz ubezpieczenie AC większość polis przewiduje możliwość skorzystania z auta zastępczego, ale na okreslony czas. Natomiast jeśli masz ubezpieczenie OC i jesteś poszkodowana: mając własną firmę, w której samochód jest ci niezbędny możesz być pewnym że otrzymasz zastępczy pojazd, w innym przypadku musisz udowodnić towarzystwu, ze potrzebujesz samochodu. Jeśli masz OC ale jestes sprawcą nie licz na samochód zastępczy.

Samochody używane. Na co zwracać uwagę przy kupnie?

Kupno samochodu używanego potrafi być nie lada wyzwaniem, które dodatkowo jest obarczone pewną dozą nieprzewidywalności oraz może dostarczyć wielu wielu rozczarowań.
Kupno samochodu używanego potrafi być nie lada wyzwaniem, które dodatkowo jest obarczone pewną dozą nieprzewidywalności oraz może dostarczyć wielu wielu rozczarowań. Pamiętajmy więc, że bez doświadczeń ani mechaników, nie jesteśmy w stanie sami ocenić stanu technicznego pojazdu.
Jeżeli nie mamy nikogo zaufanego, bezwzględnie powinniśmy się udać do najbliższej stacji diagnostycznej. Wiadomo, że samochody używane muszą mieć jakieś ubytki czy małe wady. Jednak bez przesady. Sprawdzenie samochodu „na oko" i na szybko przy pomocy takiego wynalazku jak wyszukiwarka samochodów nie wróży nic dobrego. Z pewnością ciężko nam będzie w ten sposób ocenić czy przykładowo warstwa środka konserwującego jest nowa.
W przypadku starych samochodów często przykrywa ona miejsca zaatakowane przez korozję. Warto też pierwszorzędnie sprawdzić czy nasz potencjalny nabytek nie ma zapożyczonych numerów od legalnego auta, a sam nie jest kradziony. Aby nam samochód dobrze pracował, najważniejszy jest zdrowy silnik. Jeżeli ogłoszenia samochodowe wystawiane są ze zdjęciami, to warto jest się im dokładnie przyjrzeć, ponieważ potrafią wiele o aucie powiedzieć. Otóż jeżeli auto jest brudne i okryte olejem, wskazuje nam to na nieszczelności i brak odpowiedniej eksploatacji aktualnego właściciela. Jeżeli z kolei jest czyściuteńki to również może źle świadczyć. Może to oznaczać, że sprzedawca celowo wszystko wymył aby zatuszować ewentualne usterki czy też wady.
Warto zatem mieć świadomość tych wszystkich rzeczy, aby dobrze ocenić ofertę. Dobrze rónież mieć przy sobie specjalistę  w momencie podejmowania ostatecznej decyzji.

Gdzie i jak wybrać używany samochód? - Praktyczne porady.

Kupieni używanego samochodu to skomplikowane przedsięwzięcie, bo łatwo przysłowiowo "naciąć się" na wadliwe auto.   Gdzie kupić używany samochód? Zdecydować się na komis samochodowy czy giełdę? Na które elementy samochodu zwrócić uwagę i jakie proste testy przeprowadzić by wykryć uszkodzenie auta.
Mamy do wyboru kilka możliwości. Pierwszą i bardzo popularną opcją jest giełda samochodowa. To duże zgromadzenie zarówno kupujących jak i sprzedających, ma więc zarówno plusy jak i minusy.
Zalety:
-duży wybór
-możliwość porównania samochodów
-duża konkurencja między sprzedającymi, czyli niższe ceny
-możliwość negocjacji ceny

Wady:
-tłok i harmider, brak możliwości spokojnego przeegzaminowania samochodu
-możliwość wykorzystywania przez sprzedawcę "sztucznego tłoku"
-zanim zdecydujemy się na zakup ktoś z większym refleksem(lub z mniejszym rozsądkiem) może kupić auto którym byliśmy zainteresowani

Decydując się na wybór samochodu w komisie samochodowym musimy pamiętać, że nie każdy jest godzien zaufania. Wybierajmy punkty przy autoryzowanych salonach, zrzeszone w zaufane sieci oraz posiadające okręgowe stacje kontroli pojazdów i warsztaty, to nie gwarantuje jednak uczciwości sprzedawcy, ale przynajmniej samochód nie będzie zupełnym trupem lub autem kradzionym.

Zalety komisu samochodowego:
-możliwość obejrzenia samochodu i jazdy próbnej
-dobry stan auta, usterki usunięte przez specjalistów
-niekiedy gwarancja na wykonane naprawy

Wady komisu używanych samochodów:
-mały wybór samochodów
-ceny powiększone o prowizję pośrednika
-niewielka możliwość negocjowania ceny
komora silnika
Niezależnie od tego na jakie źródło pozyskania samochodu się zdecydujemy, to musimy pamiętać o kilku praktycznych radach.
Nie podejmuj decyzji pochopnie, nie "napalaj się" na samochód, bo zaburzy to Twoje krytyczne spojrzenie na auto, jest to znany w psychologii efekt raz podjętej decyzji, ten błąd myślowy sprawia, że pamiętajmy tylko dobre cechy przedmiotu lub uznajemy je za bardziej znaczące niż wady.
Zaczynamy od wyglądu zewnętrznego, sprawdzamy lakier, wszystkie ubytki, wgniecenia, ślady korozji(newralgiczne miejsce to nadkola i okolice wahaczy oraz tylnej belki) i patrzymy czy samochód był lakierowany(zwracamy uwagę na zachlapania i zamalowane główki śrubek oraz uszczelki).
Sprawdź komorę silnika, jeżeli jest umyty to bardzo niedobrze, bo nie będziemy w stenie ocenić czy ma jakieś wycieki(co mogło być intencją właściciela). Najważniejsza jest uszczelka pod głowicą silnika, wymiana reszty nie jest aż tak kosztowna.
Sprawdź wygląd oleju, jego stan i kolor. Musimy przyjrzeć się dokładnie filtrowi oleju, jeśli jest stary i przerdzewiały znaczy to, że właściciel nie wymieniał go za często lub też w ogóle. Może to świadczyć o gorszym stanie silnika.
W Komorze silnika oglądamy podłużnice, czy nie są aby prostowane lub szpachlowane, można to łatwo ocenić po otworach technologiczno-montażowych.
Oceń zapach panujący wewnątrz, najbardziej niepokojący jest zapach stęchlizny ponieważ świadczy o przeciekach i zawilgotniałej tapicerce, która zwyczajnie zgniła. Zapach tytoniu nie stanowi jako takiej wady technicznej, ale bardzo trudno się go pozbyć jeśli właściciel jest namiętnym palaczem.
W bagażniku dokładnie obejrzyj wnękę na koło zapasowe, czy nie posiada skrzywień i nie była klepana lub prostowana.
Przeprowadzając oględziny podwozia zwracamy uwagę na skrzywienia i pofalowania, najdokładniej oglądamy okolice mocowania wahaczy i tylnej belki.
I teraz być może najważniejsze - oceń pracę silnika. Ma pracować równo i jednostajnie, nie może szarpać ani pokasływać. Metaliczne i regularne stukanie może świadczyć o źle wyregulowanych zaworach, głośniejsze i głuche stukanie to prawdopodobnie tłok. Jeśli sprzedawca się zgodzi - wykręć świece, jeśli jest na nich zbyt dużo osadu znaczy to, że auto spala olej. Popatrz na okablowanie zapłonu, czy wszystko jest fabryczne i nie ma tam jakiejś domowej prowizorki.
Podczas jazdy próbnej puść luzem kierownicę na prostej i równej drodze, jeśli auto skręca w którąś stronę samoczynnie może to świadczyć o skrzywionej feldze lub wadzie zawieszenia. Nic w samochodzie podczas jazdy nie powinno stukać i piszczeć ani kłapać.
Pamiętaj, że sztuka kupowania dobrego używanego samochodu to przede wszystkim wycena i przewidywanie przyszłych wydatków. Targuj się w sposób zdecydowany, lecz pamiętaj że cudów nie można wymagać od kilkunastoletniego auta. Jako argumentów podczas zbijania ceny użyj zaobserwowanych wad, które przecież musisz naprawić, więc możesz pomniejszyć kwotę o rozsądną cenę napraw.
Jeśli nie znasz się na samochodach i nie odróżniasz wlewu oleju od gniazda świecy to pozostaw ocenę specjalistom, pojedź na stację kontroli pojazdów(byle nie tę poleconą przez właściciela, gdzie ma kolegę) i wrzuć samochód na rampę. Taki test będzie kosztował się sto parę złotych, ale specjaliści pomogą ocenić stan pojazdu. Oczywiście nie z każdym samochodem tak postępujemy, tylko z konkretnym który jest już poważnym wyborem.

Co zrobić z bezużytecznym samochodem?

Co możemy zrobić z samochodem , ktory już definitywnie odmówił posłuszeństwa? Otóż możliwości jest kilka, ale chyba najlepszą i najbezpieczniejszą dla środowiska jest zezłomowanie auta. Jednak wielu ludzie nie zdaje sobie sprawy, że złomowanie samochodu należy przeprowadzić w odpowiedni sposób.
Zezłomowanie używanego samochodu kiedy już nie nadaje się do ponownego wystawienia w komisie samochodowym czasami jest jedyną możliwą opcją pozbycia się starego pojazdu. W większości przypadków należy uiścić dodatkową opłatę za oddanie samochodu na złomowisko. Jest to związane z koniecznością odpowiedniej utylizacji, zgodnej z wszystkimi przepisami czuwającymi nad ekologicznym postępowaniem z odpadami mechanicznymi.
Jednak wiele osób nie chce płacić dodatkowo za to, że pozbędą się samochodu. Wówczas próbują oni nieco ominąć prawo i sprawić, zę oddanie samochodu na złomowisko przyniesie im jeszcze jakieś dodatkowe korzyści finansowe. Najlepszą metodą jest samodzielne rozebranie samochodu na części i oddanie na złomowisko poszczególnych elementów, osobno. Warto to zrobić choćby dla tego, że niektóre części elektroniczne i elementy silnika można jeszcze sprzedać. Zwłaszcza gdy samochód jest stary, wówczas na rynku części do takich reliktów przeszłości mogą być bardzo poszukiwane.
Oddanie samej karoserii i innych części metalowych na złomowisko wiąże się z pewnym zarobkiem. Na złomowisku otrzymamy tyle pieniędzy, ile wynika to z prostego rachunku. Za kilogram złomu otrzymuje się średnio 0,7-0,8 zł. Należy tą kwotę pomnożyć przez wagę samochodu i wówczas otrzymamy sumę zarobku.
Szacuje się, że średnia waga części samochodu, które nadają się do zezłomowania wynosi około 300 kg. Zatem za zezłomowanie samochodu możemy otrzymać około 200-300 zł. Jest kwota niewielka jednak wydaje się być bardziej opłacalna niż dopłacanie do tego interesu. Jednak ekolodzy i nawet właściciele złomowisk apelują, że samodzielne rozkładanie samochodu na części może być niebezpieczne i zagrażać środowisku naturalnemu. Nie wszyscy wiedzą, jakie części nadają się do zezłomowania. Wyrzucanie ołowianych części na zwykły śmietnik po pewnym czasie spowoduje rozkładanie się elementów i wydzielanie szkodliwych substancji do powietrza czy gleby. Jest to bardzo niebezpieczne zjawisko.
Dlatego zgodnie z prawem osoba, która chce dokonać zezłomowania samochodu powinna zapłacić za tę czynność odpowiednią kwotę, tak aby proces przebiegał zgodnie z wszystkimi wymaganiami.